Jesień to nie powód aby rezygnować z podróży. Prawdę mówiąc jesień i wiosna to idealne pory roku na zagraniczne wyjazdy, w szczególności jeżeli waszym głównym celem jest zwiedzanie i poznawanie kultury a nie leżenie na plaży. Dlaczego? Po pierwsze kończy lub jeszcze nie rozpoczyna się wówczas sezon turystyczny, dzięki temu tańsze są bilety lotnicze oraz noclegi. Po drugie jest mniej ludzi, co pozwala faktycznie „zobaczyć” np. Plac św. Marka w Wenecji, a nie jedynie przeciskać się pośród tłumów. Natomiast po trzecie temperatury są o wiele bardziej znośne i sprzyjają długiemu chodzeniu, co jest zbawienne, jeżeli wybieracie się do cieplejszych krajów, takich jak Włochy czy Hiszpania (zwiedzanie tych miejsc latem jest niezwykle uciążliwe).

photo-1431277247297-519f5ebdd3e1

Dla mnie jesień to idealny czas na wyjazdy na północ, stąd z reguły od września do grudnia najczęściej latam na Wyspy Brytyjskie. Mam wrażenie, że klimat tam panujący pomaga przygotować się do mającej niedługo nastąpić zimy. Natomiast wiosną lubię podróżować po włoskich czy hiszpańskich miastach, co pozwala uniknąć tłumu turystów i naprawdę zakochać się w ich klimacie. Od długich wyjazdów natomiast wolę krótsze, ale częstsze, weekendowe wypady za granicę, dlatego wybrałam dla was kilka ciekawych miejsc, atrakcyjnych cenowo i wartych zobaczenia! Na każde macie jednak tylko 48 godzin, ruszajmy!

Londyn


Największe miasto Europy dla mnie nigdy nie będzie przereklamowane, jednak to nie centrum z budynkiem parlamentu i pałacem Buckingham jest najbardziej interesujące, ale okolice Tower Bridge, Katedry św. Pawła i moja ukochana dzielnica South Kensington! Gdybym miała spędzić 48 godzin w Londynie najpierw udałabym się pod Tower Bridge, a stamtąd wolnym spacerem, wzdłuż rzeki, kierowałabym się w stronę centrum.

W stolicy Anglii najpiękniejsze są mosty, ponieważ każdy z nich urzeka swoim wyglądem. Na tej długiej trasie zatrzymałabym się przy Katedrze św. Pawła, w Tate Modern a następnie przy Somerset House, gdzie jest pyszna kawa i jeszcze lepsze dzieła sztuki. Jedyną „turystyczną” atrakcją, dla której warto przeciskać się pośród tłumów, jest Katedra Westminsterska, ponieważ nawet osoba niezainteresowana sztuką i kulturą, nie przejdzie obojętnie obok wachlarzowych sklepień! South Kensington poza pięknym i dużym parkiem z pałacem księżnej Diany, może się poszczyć świetną Serpentine Gallery, gdzie odbywają się wystawy sztuki współczesnej, jak również Muzeum Historii Naturalnej (tak tak, to tutaj są dinozaury) i absolutnym must – see, czyli Muzeum Victorii & Alberta. Perłeką wśród pereł. Oj, już zazdroszczę tym, którzy się do Londynu w najbliższym czasie wybierają!

photo-1472173702373-f1c5c4203aae2. Widok z katedry św. Pawła w Londynie

Edyndburg


Uwielbiam Londyn, jednak jeżeli chcecie naprawdę poczuć brytyjski klimat znacznie ciekawszym miastem może okazać się dla was Edynburg. Stolica Szkocji ma znacznie więcej do zaoferowania niż wam się wydaje. Edynburg to niemalże miasto idealne, ponieważ są tutaj zarówno góry jak i morze. Miasto leży na niezwykle zróżnicowanym ternie (oczywiście bez przesady), dlatego jeżeli lubicie wędrować i aktywnie spędzać czas z pewnością przypadnie wam do gustu.

W Edynburgu są dwie główne ulice: trakt królewski, czyli Royal Mile, prowadzący do położonego na wzniesieniu w centrum miasta Zamku Królewskiego oraz shoppingowa – Princess Street. Jeżeli waszym celem jest zwiedzanie to poza zamkiem warto udać się do National Scottish Gallery. Interesującymi miejscami są również Ogród Botaniczny i Muzeum Whisky, gdzie możecie poznać historię jej produkcji w Szkocji. W Edynburgu poza wzniesieniem z Zamkiem Królewskim są jeszcze Arthur’s Seat i Calton Hill. Pierwszy jest idealny na intensywny spacer i lekką wspinaczkę, natomiast drugi to główne miejsce spotkań młodych Szkotów, jeżeli chcecie odpocząć, wypić piwo i posłuchać szkockiego akcentu koniecznie się tam wybierzcie!

Obowiązkowym przystankiem jest również wycieczka nad morze mimo, że nie zakończy się raczej kąpielą (chociaż jak kto lubi :)) Moim ostatnim miejscem wartym polecenia jest ulica George IV Bridge, gdzie pomiędzy typowymi, szkockimi kamieniczkami wciśnięto niewielką kawiarenką „The Elephant House„, słynącą z pięknego widoku na zamek, którym zachwycała się J.K Rowling pisząc tutaj swoje książki.

Processed with VSCO with a6 preset3. Widok na Zamek Królewski w Edynburgu

Sztokholm


Sztokholm od dawna jest na mojej Bucket List i wiem, że to tylko kwestia czasu zanim tam pojadę! Jak to jednak bywa z moją obsesją podróżowania są miejsca, które regularnie zapisuję i jedynie czekam, kiedy będę mogła zobaczyć je na własne oczy! Zatem moje idealne 48 godzin w stolicy Szwecji wyglądałoby następująco.

W Sztokholmie znajduje się ponad 70 muzeów, jednak dla mnie istotne są trzy: Moderna Musset, wystawiające sztukę nowoczesną, Fotografiska, Galeria Fotografii, o której czytałam wiele pozytywnych recenzji oraz Sven – Harrys Konstmuseum, jest to jedna z największych szwedzkich prywatnych kolekcji, zagospodarowana w nowoczesnym budynku autorstwa Gerta Wingårdha i Anny Höglund. Ostatnia z wymienionych galerii ciekawi mnie najbardziej, ze względu na specyficzny charakter tego wnętrza. Uwielbiam prywatne kolekcje, które odzwierciedlają osobowość właścicieli, ich gust i zamiłowanie do sztuki. Takie zbiory często prezentowane są w kameralnych pomieszczeniach, przypominających wnętrza a mieszkalne a nie sztywne muzea narodowe (jak w przypadku Peggy Guggenheim w Wenecji).

W przypadku architektury warto zapoznać się z budownictwem rezydencjonalnym Sztokholmu i okolic. Myślę, że duże wrażenie zrobi Drottningholm Palace, czyli XVI w. pałac na wyspie Lovön, zamieszkiwany przez rodzinę królewską. Obiekt może poszczycić się m.in Pawilonem Chińskim z doskonale zaaranżowanymi wnętrzami i rokokową dekoracją. Drugą rezydencją jest Rosendals Palace, z przepięknym wystrojem w stylu Empire oraz ogrodami, urzekające swoimi niewielkimi szklarniami z bogatą roślinnością – to chyba jedno z najbardziej instagramowych miejsc! Interesująca może się okazać także Biblioteksgatan, będąca jedną z najważniejszych shoppingowych ulic, ale także miejscem, gdzie można podziwiać typowo skandynawskie budownictwo mieszkalne. Trudno przyjechać do stolicy skandynawskiego minimalizmu i designu bez poznania ich najbardziej flagowych sklepów i nie mówię tutaj o H&M czy Ikei, ale Acne Studios! Najciekawszy butik marki znajduje się przy ulicy Torsgatan 53, gdzie możecie zobaczyć zarówno najnowszą kolekcję, wcześniejsze (przecenione!) oraz archiwalne projekty i zdjęcia.

photo-1466837431058-102ee1e32ba34. Ulica w Sztokholmie

Mediolan


Przyszedł czas aby przenieść się w trochę cieplejsze miejsce. Jeżeli zastanawiacie się nad spędzeniem swoich 48 h we Włoszech, co powiecie na Mediolan? Tak się składa, że loty do tej stolicy mody są najczęściej późnym wieczorem, co jest jednak dodatkową atrakcją, już tłumaczę dlaczego. Jeżeli jedziecie do Mediolanu po raz pierwszy zaraz po przyjeździe do miasta udajcie się metrem pod Duomo, czyli katedrę, uwierzcie mi jej widok w nocy jest jeszcze lepszy niż za dnia. Jednak koniecznie wróćcie tu z samego rana, ponieważ z dachu kościoła roztacza się przepiękna panorama miasta, co więcej będziecie mogli zobaczyć tu na własne oczy pinakle, czyli rzeźbiarskie szczyty okalające cały budynek.

Na samym placu znajduje się jeszcze kilka, równie ciekawych miejsc, przede wszystkim Galeria Vittorio Emanuele, czyli zjawiskowy pasaż handlowy, teatr La Scala oraz Museo del Novocento, prezentujące sztukę najnowszą (jeżeli nie interesujecie się sztuką nic nie szkodzi, przeszklona bryła sprawia, że z najwyższego piętra rozciąga się wspaniały widok na katedrę!) Jeżeli gustujecie w sztuce średniowiecznej waszymi obowiązkowymi punktami są Castello Sforzesco, czyli siedziba pierwszej monarchii rządzącej Mediolanem oraz Bazylika św. Ambrożego, kościół powstał w IV w. natomiast dziś jest to opactwo benedyktyńskie z doskonale zachowaną, romańską kamieniarką.

Moim ulubionym punktem Mediolanu jest jednak Pinacoteca di Brera, z typowo włoskim, renesansowym dziedzińcem kolumnowym i rzeźbą Napoleona w centrum. Same wnętrza obiektu skrywają przede wszystkim dzieła Rafaela, Caravaggia czy Piero della Francesci. A tuż przy galerii jest kilka włoskich ristorante z pyszną pizzą!

DSC_2308-768x511@2x5. Galeria Vittorio Emanuele II

Florencja


Jeżeli chcecie udać się do Florencji najkorzystniej jest polecieć tanimi liniami lotniczymi do Pizy, a stamtąd przesiąść się w pociąg. Zanim jednak udacie do malowniczej stolicy Toskanii, koniecznie podjedźcie pod Campo dei Miracoli, czyli główny plac miasta, na którym znajduje się słynna Krzywa Wieża, ale również kompleks pozostałych, równie interesujących budynków, jak katedra, baptysterium czy Campo Santo, czyli nekropolia.

Wizytę we Florencji ciężko ograniczyć do 48h, ponieważ pewnie wielokrotnie będziecie myśleli o przebookowaniu lotu i pozostaniu chociaż jeden dzień dłużej. Stolica Toskanii to prawdziwy raj dla każdego zainteresowanego sztuką. Punktem obowiązkowym jest oczywiście katedra, czyli Santa Maria del Fiore, znacznie różniąca się od północnych, przede wszystkim francuskich katedr. Kolorowa okładzina, która ją pokrywa jest stałym elementem toskańskiego krajobrazu i jeszcze wielokrotnie zobaczycie ją na innych budynkach. Podczas wizyty pod katedrą zwróćcie uwagę na kopułę, jest to jedno z najważniejszych dzieł renesansu autorstwa Filippo Bruneleschiego. Natomiast tuż obok stoi baptysterium z brązowymi drzwiami wykonanymi przez Ghibertiego w XIV w. Dla chętnych zgłębiania kolejnych renesansowo – średniowiecznych zakątków miasta polecam Santa Croce (franciszkański kościoł, w których pochowani są najważniejsi, florenccy obywatele, w tym Dante Alighieri) i znajdującą się obok Kaplicę Pazzich (zapowiedź florenckiego renesansu).

Drugą trasą, którą możecie zostawić na kolejny dzień jest wizyta na Piazza della Signoria, na którym znajduje się Palazzo Vecchio, siedziba władzy we Florencji od XV w. Z pałacem graniczy Galeria delli Uffici, z jedynymi zbiorami sztuki nie zagarniętymi przez Napoleona, Ponte Vecchio, czyli najstarszy most ze straganami jubilerskimi oraz jeden z najpiękniejszych pałacy we Włoszech – Palazzo Strozzi z ogrodami. Cieżko jednak wrócić do domu bez wizyty w Galerii Akademii, jej największą atrakcją jest bowiem Dawid Michała Anioła. Mimo, że jest to najbardziej turystyczna atrakcja Florencji warto ją zobaczyć, ponieważ jej wielkość robi wrażenie.

O muzeach, placach i kościołach we Florencji mogłabym pewnie napisać doktorat, jednak wiem, że nie każdy ma ochotę na oglądanie sztuki,  wszystkim, którzy chcą się trochę zmęczyć polecam spacer, a raczej wspinaczkę na górę, na której stoi kościół San Miniato al Monte, jest to najwyższy punkt miasta i miejsce, z którego były wykonywane pewnie wszystkie fotografie dokumentujące jego panoramę.

firenze16. Widok na Florencję w oddali Palazzo Vecchio i Santa Maria del Fiore

Madryt


Jeżeli lubicie klimat turystycznego kurortu, secesję w wydaniu Gaudiego i dużo imprez Barcelona będzie idealnym rozwiązaniem, jednak jeżeli wolicie zobaczyć bardziej wyrafinowane miasto, pełne pięknej architektury i sztuki – koniecznie wybierzcie Madryt! Uwierzcie mi, w tym mieście nawet budynek poczty zapiera dech w piersiach.

Madryt to nie tylko stolica, miejsce zamieszkania rodziny królewskiej ale także centrum sztuki, to tutaj znajduje się jedno z najważniejszych muzeów w Europie – Prado. Zanim jednak odwiedzicie ten gmach i zobaczycie dzieła Rubensa, Caravaggia i Bosha, myślę, że wycieczkę po Madrycie trzeba rozpocząć od wizyty w El Retiro – czyli królewskich ogrodach! Znajduje się tam niewielki staw, gdzie można wypożyczyć łódkę, jak również Kryształowy Pałac, czyli zbudowany ze szkła i stali pawilon, przypominający legendarny projekt Josepha Paxtona na wystawę w Londynie. Po wizycie w El Retiro warto wrócić do Prado, a następnie przejść jedną z głównym ulic Madrytu, czyli Paseo del Prado, aż do Fontanny Neptuna i znajdującego się nieopodal mojego ulubionego miejsca – Muzeum Thyssen Bornemisza. O kolekcji tego muzeum pisałam tutaj, dlatego zachęcam wam do odwiedzin, ponieważ są tam dzieła, często niespotykane w Europie m.in amerykańskich twórców (Georgii O’Keeffe czy Edwarda Hoppera). Przy powyższym muzeum, na Plaza de Cibeles, znajduje się wspomniany wcześniej budynek poczty, wybudowany w 1909 r. w neoklasycznym stylu, dziś pełniący funkcję miejskiego Ratusza i ikony Madrytu.

Podczas wędrówki po mieście zauważycie, że charakteryzuje je przede wszystkim mnogość neoklasycznej i oficjalnej architektury budynków państwowych, pałacy i innych siedzib, jest jednak w tym gąszczu jedno miejsce, zupełnie unikatowe – Świątynia Debod. Egipska budowla z II w. p. n. e. została podarowana Hiszpanii przez władze Egiptu, jako podziękowanie za pomoc przy budowie Tamy Asuańskiej.

foc1dapuciu-greta-scholderle-mollerfot. Widok na Zamek Królewski Escorial pod Madrytem

Do usłyszenia!

A.