Moda na historyzm to nie sezonowy wymysł. Latem widzieliśmy falbany i krezy na pokazach Alexandra McQueena, ale to nie koniec. Podczas tygodnia mody w Londynie zauważyłam trzy odsłony tego trendu, zinterpretowane przez Christophera Bailey w Burberry, Simone Rochę i J. W Andersona.

Burberry

U Burberry mała odmiana, która mnie bardzo zaskoczyła. Po pierwsze zjawiskowa kampania w wykonaniu Terry’ego Richardsona,  z modelami pozującymi na tle gipsowych odlewów. Już wówczas można było zauważyć obszerne krezy i żaboty, domyślając się jaki będzie motyw przewodni kolekcji. A jednak nie było tak królewsko, jak się wydawało. Po raz pierwszy pierwsze skrzypce nie należały do trenczy i kurtek, ale satynowych spodni i koszul, inspirowanych trendem pidżamowym. Połączenie satynowych elementów garderoby z obszernymi kożuchami i wojskowymi marynarkami okazało się strzałem w dziesiątkę! Co więcej, Bailey jest chyba pierwszym projektantem, który przekonał mnie do tego trendu. Jednak nie była to jedyna rzecz, która zmieniła się w domu mody Burberry. Bailey, podobnie jak jego poprzednicy na NY Fashion Week (o tym przeczytacie tutaj), zamiast kolekcji wiosennej pokazał jesienną, którą automatycznie po pokazie można było zakupić na stronie internetowej. Burberry, jako jedna z pierwszych marek, odkryła znaczenie i potęgę internetu oraz social media a teraz zamierza jeszcze bardziej w tym kierunku zrewolucjonizować rynek. Trzymam kciuki!

Simone Rocha

Simone również przeniosła nas w czasie, ale może nie tak daleko jak Bailey. Zainspirowana okresem wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych, wprowadziła charakterystyczne koronkowe, białe sukienki z obszernymi rękawami. Modelki były tak wystylizowane aby płaszcze zarzucone na suknie zakrywały jedynie jedną ich część. Focus na ramiona, jak widać będzie w dalszym ciągu istotnym trendem wiosennym, podobnie jak oversizowe, białe koszule!

J. W Anderson

J. W Anderson to najważniejszy projektant 2016 roku. Jego kultowe torebki z pierścieniami oficjalnie wyparły najpopularniejszy dotąd model Gucci Dionysus. Złote dziecko angielskiej mody jednak nie poprzestaje na laurach. W nowej kolekcji jak zawsze patrzy na modę z przymrużeniem oka. Trochę dekonstruuje, farbuje, odejmuje. Mamy zwiększone proporcje, falbaniaste rękawy, subtelne kolory i jeden kolczyk zamiast dwóch. Anderson pokazuje własną wersję dworskich manier bawiąc się klasyczną białą koszulą w stylu Henryka VIII i jej proporcjami. Najbardziej dworskie w całej kolekcji pozostały jednak wnętrza, w których odbył się pokaz, w odcieniu pastelowej zieleni.

Do usłyszenia!

A.