W każdym sezonie są wygrani i przegrani. Planując kolekcję z niemal rocznym wyprzedzeniem domy mody korzystają z doradctwa wyspecjalizowanym firm zajmujących się prognozowaniem trendów. Jak wygląda ich przewidywanie? Nie jest to oczywiście wróżenie z fusów, badania rynkowe opierają się przede wszystkim na analizie zjawisk socjologicznych, zatem zwraca się uwagę na to w jakim kierunku zmierzamy, co nas zaczyna interesować, co nas nudzi, jakie wydarzenia kulturalne będą miały miejsce za kilka lat, które mogą mieć znaczący wpływ na współczesne społeczeństwo? Szykowana przez Annę Wintour ekspozycja pt. Manus x Machina Fashion in the Age of Technology, nie była przygotowywana z dnia na dzień, wiedząc o motywie przewodnim tego wydarzenia dużo wcześniej, projektanci tacy jak np. Louis Vuitton dostosowali swoje kolekcje, które automatycznie stały się sprzedażowym hitem.

Gucci Dream

Od dłuższego czasu na piedestale świata mody stoi Gucci. W 2015 r. ogłosiła swoje odejście Frida Giannini, zaraz po niej zatrudniono nikomu nie znanego Włocha – Alessandro Michele, który przywrócił marce blask. Teraz z perspektywy czasu można stwierdzić, że nadmierny seksapil Gucci za czasów Giannini, nie był tym czego społeczeństwo w latach 2015-2016 oczekiwało. Konieczny był re-branding, chociaż w przypadku włoskiego domu mody, świetnie odrobiona lekcja historii wystarczyła. Korzystając ze starych projektów założyciela, Michele postanowił przywrócić trend retro, sprawiając, że to świat będzie podążał za nim a nie on za trendami. Retro w wersji maksimum pojawiło się na pierwszej kolekcji Resort na wiosnę 2015, a następnie… na każdej kolejnej. Po co przestawać skoro pomysł Michele okazał się strzałem w dziesiątkę?

Aktualnie na jesień czeka nas kolejna Gucci – mania, jednak w wersji minimum. Już tłumaczę. Wiosną każda sieciówka wprowadzała kolorowe, satynowe bomberki, im więcej miały zdobień i dekoracji tym lepiej. Strój a la Gucci od stóp do głów był znakiem rozpoznawczym na każdej ulicy. Jesienią stawiamy raczej na dodatki, aktualnie największymi hitami sprzedażowymi są stare dobre mokasyny i pasek z logo GG. A, i jeszcze torebki, one są absolutnym hitem, ponieważ beż z motywem podkowy idealnie współgra z każdą garderobą. Michele zobił to czego Louis Vuitton jeszcze nie potrafi, sprawił, że stare logo, widoczne na każdym bazarze z podróbkami, znów stało się wiarygodne i warte zakupu. Sen o kobiecie Gucci urzeczywistnił się, natomiast od dwóch lat Michele zgarnia tytuł najlepszego projektanta (dostał nagrodę najlepszego międzynarodowego projektanta na CFDA Awards w tym roku) i wygląda na to, że nie zamierza zejść z podium. Po piętach depcze mu jednak działająca od roku marka Vetements.

Vetements

Nazwisko Demna Gvasalia zna chyba już każdy. To pod jego przewodnictwem grupa świetnych krawców rozpoczęła od zeszłego roku podbój świata mody pod nazwą Vetements, czyli po prostu ubrania. Zdekonstruowane jeansy o różnej długości nogawkach, buty na cieniutkim słupku i oversizowe bluzy z kapturem to ich znak rozpoznawczy. Trend sportowy, jednak raczej w wersji undergroundowej, to pokłosie między innym odbywającej się w tym roku Olimpiady i innych sportowych imprez.

Vetements prezentuje estetykę niewymuszonego wręcz niechlujnego stylu. Nie chodzi o to żeby wyglądać poprawnie, ale zaznaczyć swoją osobowość, a jednocześnie brać modę z przymróżeniem oka. Stawia przede wszystkim na autentyczność, co automatycznie przyciągnęło odbiorców zmęczonych ciągłym przebieraniem się. Z pewnością na wieść o sportowym stylu odetchnęli też redaktorzy, bo w końcu kto nie chciałby iść na pokaz mody w wygodnym dresie?

Nowa\stara Balenciaga

balenciaga-fall-campaign-02fot|Balenciaga Kampania Jesień 2016|balenciaga.com

Jednak Vetements to nie jedyne dziecko Gvasali, aktualnie ma dwoje, ponieważ od zeszłego sezonu jest również dyrektorem kreatywnym domu mody Balenciaga. Jego nowa kolekcja na jesień pokazała, że nie mamy co płakać za Alexandrem Wangiem (choć ja i tak wciąż opłakuję odejście Nicolas Ghesquiere). Nadchodząca jesień póki co rozpieszcza nas wysokimi temperaturami, jednak jak tylko zrobi się zimniej gwarantuje wam, że nowe projekty Balenciagi stana się hitem street style.

A mowa konkretnie o wielkich puchowym kurtkach, które w swojej kolekcji już zaprezentowała np. Zara. Gvasalia odświeżył stare projekty legendarnego Cristobala Balenciagi, który jak wiadomo był mistrzem konstrukcji i dekonstrukcji, zwracającym szczególną uwagę na ramiona. Podążając za założycielem, Gvasalia wystylizował kurtki tak aby delikatnie rozpięte je odsłaniały. W ten sposób z jednej strony oddał hołd marce i jej DNA a z drugiej przemycił odrobinę własnej wizji. Wystarczy spojrzeć na sesje w magazynach, każdy projekt Balenciagi jest stylizowany dokładnie tak jak zaplanował go sobie Gvasalia. Chyba też się skuszę. Podczas jesiennej szarugi może kurtka a la Balenciaga pomoże mi w uniknięciu depresji?

Do usłyszenia!

A.