Luwr w Paryżu, National Gallery w Londynie czy Prado w Madrycie, każda stolica ma swoje największe muzeum sztuki, promowane w przewodnikach i polecane podróżującym. Nie ma w tym oczywiście nic złego, wielkie muzea sztuki (czy jak się mówi „świątynie sztuki”) są wizytówką miast, pamiątką ich artystycznej twórczości a także obowiązkowym punktem dla wszystkich miłośników sztuki (w szczególności dawnej). Warto jednak pamiętać, że miasta te posiadają wiele innych galerii, których zbiory czasem swoją wartością przewyższają kolekcje wielkich muzeów. Taki jest właśnie cel tego artykułu, wybrałam 5 najciekawszych ale niedocenionych muzeów, które warto odwiedzić w Madrycie, Berlinie, Paryżu, Pradze i Wenecji. Zapewniam was, że warto!
Berlin Muzeum Żydowskie
Wyspa Muzeów z Pergamonem i Altes Museum jest z pewnością warta odwiedzenia, ale jeszcze ciekawsze może się okazać Muzeum Żydowskie, schowane w małych uliczkach przylegających do Friedrich Strasse. Długi i wąski, awangardowy projekt został wciśnięty w niewielką działkę przy ulicy Lindenstrasse 9-14. Muzeum przeznaczone pamięci Żydów niemieckich zostało zaprojektowane przez Daniela Libeskinda – amerykańskiego architekta żydowskiego pochodzenia, który uczynił z niego prawdziwą zagadkę. Wierzcie mi, niemal każdy kamień, drzewo czy okno nie znajduje się tutaj bez powodu i jest ściśle powiązane z żydowską tradycją (warto przed przyjazdem sięgnąć do książki Artura Kamczyckiego „Muzeum Libeskinda w Berlinie. Żydowski kontekst architektury”). Muzeum Libeskinda, to coś więcej niż wędrówka po salach galeryjnych, chodzi tu raczej o duchową wędrówkę i nie są to słowa bez pokrycia, pomieszczenia zaprojektowane na kształt labiryntu, niektóre kończące się wyjściem na zewnątrz czy szybem często przyprawiają o dreszcz i uczucie zaniepokojenia, nawet jeżeli nie wie się dokładnie czemu ma ono służyć. Najciekawsze są tutaj nie same zbiory, ale architektura, która prowokuje do myślenia zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.
Peggy Guggenheim Collection w Wenecji
Słynna amerykańska kolekcjonerka sztuki nowoczesnej, tak bardzo upodobała sobie tę włoską lagunę, że to tutaj zbudowała „schronienie” dla swojej niesamowitej kolekcji dzieł surrealistów, kubistów czy abstrakcyjnego ekspresjonizmu. W Palazzo Vernieri dei Leoni, niedaleko Santa Maria della Salute, znajduje się niewielkie muzeum z przepięknym ogrodem oraz pomostem łączącym obiekt z kanałem. To malownicze położenie i architektura (jednego z niewielu parterowych pałacy w Wenecji) jest doskonałym tłem dla dzieł Jacksona Pollocka, Maxa Ernsta czy Brancusiego. Kolekcja jest o tyle ciekawie zaaranżowana, ponieważ znajduje się w pomieszczeniach, w których Guggenheim mieszkała do końca swojego życia. Ciągle stoją tutaj meble użytkowe, nawet aranżacja niektórych obiektów pozostała taka sama. Jednak nie tylko wnętrza galerii, ale sam ogród jest wart uwagi, z przepięknym tronem kolekcjonerki oraz pamiątkami od jej przyjaciół – np. drzewem podarowanym przez Yoko Ono po śmierci Peggy.
Madryt Museo Thyssen Bornemisza
Wydawać by się mogło, że nie ma nic piękniejszego niż Prado, a jednak. Kolekcja zgromadzona przez barona Heinricha Thyssen Bornemisza i jego syna Hansa Heinricha mimo, że złożona z dzieł sztuki tworzonych od renesansu po czasy współczesne jest niezwykle spójnym zbiorem. Z pewnością jest to obowiązkowy punkt dla wszystkich miłośników sztuki nowoczesnej – są tutaj ikony malarstwa XIX i XX wieku, przede wszystkim impresjonistów czy ekspresjonistów. Ponadto zachwycą was obrazy Gaugina, Lichtensteina, a nawet Georgie O’Keeffe, jednej z najważniejszych artystek amerykańskich XX wieku. Plusem jest dodatkowo świetnie zaopatrzony sklep z książkami, gdzie znajdziecie wiele trudno dostępnych pozycji.
D’Orsay w Paryżu
Dla mnie Luwr może się schować w porównaniu z muzeum D’Orsay. Jeżeli tak jak ja kochacie impresjonistów i chcecie nacieszyć oczy ferią barw, ta galeria jest waszym obowiązkowym przystankiem. Muzeum D’Orsay zostało zaaranżowane w budynku byłego dworca kolejowego, którego znaczna część architektury składa się z przeszklonych połaci, dzięki temu obrazy zostały niejako rozświetlone naturalnym światłem. Jeżeli nie jesteście fanami tradycyjnych „muzeów” (anachroniczny typ przestrzeni ciągle obecny w Polsce, gdzie w byle jakich salach, tak naprawdę nic się nie dzieje) nie zawiedziecie się tutaj, ponieważ D’Orsay to nie tylko sztuka, ale przede wszystkim wspaniałe przeżycie estetyczne – jeżeli oglądaliście serial „Plotkara” przypomnijcie sobie scenę, w której Blair poznaje swojego księcia z bajki – tak? Tak, ta scena była kręcona właśnie tutaj. Myślę, że więcej namawiać nie muszę.
Muzeum Kampa w Pradze
Muzeum Kampa w Pradze jest moim ostatnim odkryciem, znajduje się zaraz przy moście Karola, tuż przy promenadzie i na przestrzeni 5 pięter połączonych spiralną klatką schodową możecie znaleźć dzieła sztuki artystów pochodzących z Europy Środkowo – Wschodniej. Nie ukrywam, że jest to zupełnie inna sztuka niż taka, do której możecie być przyzwyczajeni wędrując po innych zachodnich muzeach. Jest to przede wszystkim sztuka konceptualna, rzeźba współczesna czy sztuka nawiązująca do pop artu, której znaczenie jest bardzo często osadzone głęboko w kulturze danego kraju czy kontekście politycznym. Niemniej jednak myślę, że warto, będąc w Pradze, zboczyć na chwilę z głównej, turystycznej trasy i odkryć coś nowego, być może zupełnie wam nieznanego. Przed samym budynkiem muzeum znajdują się ponadto rzeźby jednego z najpopularniejszych czeskich artystów Davida Cernego, a tego nie można w Pradze nie zobaczyć!
fot. Muzeum Kampa, Praga
Do usłyszenia!
A.