Jeżeli myślicie o Nowym Jorku z pewnością pierwszym obrazem , który przychodzi wam do głowy jest rozległa panorama miasta, z której wyrastają liczne wieżowce, będące symbolem tej kosmopolitycznej stolicy. Najpopularniejszym jest oczywiście Empire State Building, powstały w 1932 r., będący ikoną miasta, widniejącą na każdej pocztówce. Najwyższy budynek Nowego Jorku jest niemal dwukrotnie większy od pozostałych go otaczających, niejako przyćmiewając swoim blaskiem wszystkie pozostałe. Jest jednak wiele pięknych wieżowców powstałych na początku XX wieku, dziś schowanych w tkance miasta. Warto o nich pamiętać, ponieważ ich architektura znacznie różni się od widocznych dziś prostopadłościanów ze szkła i stali. Wybrałam dla was kilka perełek architektonicznych, jednak specjalnie nie zaznaczyłam ich na zdjęciu abyście swoim sokolim wzrokiem je dopatrzyli 🙂
Flat Iron Building
Wybudowany w 1902 r. przez Daniela Burnhama budynek był doskonałym przykładem pokazującym jak nowoczesne wieżowce będą miały możliwość wpasowywania się w niewielkie parcele, tworząc biura i mieszkania dla tysięcy ludzi. Początkowo drapacz chmur nosił nazwę „Fuller Building” ze względu na nazwisko jego zleceniodawcy, jednak mieszkańcy Nowego Jorku szybko obdarzyli go przydomkiem „żelazka” lub „kawałka tortu”. Architektura wieżowca miała w zasadzie być nowoczesną wersją renesansowego palazzo. Podobnie jak większość powstających wówczas wysokich budynków, na projekt Flat Iron Building składał się rustykowany cokół oddzielony od trzonu gzymsem i zwieńczony arkadami i wydatnym gzymsem koronującym. W odróżnieniu od pozostałych otaczających go budynków był niezwykle dekoracyjny, w szczególności w górnej partii, której struktura przypominała wręcz roślinne motywy Art Nouveau. Wieżowiec wzniesiony na konstrukcji stalowej miał 21 pięter sytuując się wówczas na liście najwyższych, natomiast przeprucie ścian tak dużą ilością okien było niezwykle innowatorskie. Mimo, że w momencie wybudowania spotkał się z niepochlebnymi opiniami krytyków był uwielbiany przez turystów i pozostało tak do dziś.
Woolworth Building
Trwająca na początku XX wieku gorączka budowania drapaczy chmur nie dotyczyła jedynie tego kto postawi najwyższy budynek, ale kto najbardziej zachwyci publiczność. Poza Flat Iron Building kolejnym istotnym wieżowcem była siedziba F. W Woolwortha, amerykańskiego przedsiębiorcy, który w 1911 roku zlecił Cassowi Gilbertowi budowę Woolworth Building. W 1913 r. została ukończona siedziba firmy przypominająca gigantyczną gotycką katedrę postawioną w centrum Nowego Jorku. Budynek uzyskał łącznie 58 pięter rozpiętych na wysokości 241 m. Pomysł na budowę drapacza chmur częściowo przypominał postawiony wcześniej Singer Building – była to zasadniczo duża prostokątna bryła z umiejscowioną na środku wieżyczką. Wyróżniającą cechą budynku stała się przede wszystkim gotycka dekoracja na krawędziach każdej partii, zanikająca jednak w ogromie obiektu. W momencie wybudowania, Woolworth Building był najwyższym wieżowcem na świecie jednak, jak to w przypadku amerykańskiej gorączki bywa, nie utrzymał się na piedestale dłużej niż rok. Jego rywalem okazał się Trump Building (o którym jednak nie będę pisać, ze względu na bardzo podobny pomysł architektoniczny).
Chrysler Building
Ten charakterystyczny budynek, który ciężko pomylić z jakimkolwiek innym, został ukończony w 1930 roku przez Wiliama van Alena na zlecenie Waltera Chryslera. W latach 20, kiedy rozpoczęła się jego budowa, równocześnie powstawał m.in Empire State Building, istotne natomiast stało się kto postawi najwyższy i wygra wyścig. Projekt wieżowca Chryslera, a w szczególności jego najwyższej partii był pilnie strzeżoną tajemnicą. W przeciwieństwie do wcześniejszych drapaczy chmur jego bryła w formie prostopadłościanu znacznie bardziej przypominała współczesne projekty. Elementem wyróżniającym na tle pozostałych była iglica odzwierciedlająca połyskującą w świetle słońca karoserię samochodu. Architekt zaplanował ją w takiej formie, aby dodać obiektowi kilkanaście metrów. Intryga powiodła się jednak tylko dlatego, że ukończono go wcześniej niż Empire State Building. Ostatecznie wieżowiec miał 77 pieter, będąc najwyższym budynkiem w latach 1930-1931.
Empire State Building
Ten ikoniczny budynek był największym wygranym, jeżeli chodzi o gorączkę budowlaną w Stanach Zjednoczonych. Powstający jednocześnie z Chrysler Building i 40 Wall Street, z dniem otwarcia w 1931 roku był najwyższym budynkiem w Nowym Jorku liczącym 102 piętra i 443 metry wysokości wraz z iglicą. Jednocześnie udało mu się utrzymać tę pozycję przez niemal 40 lat, do momentu wybudowania wieżowców World Trade Center. Jako jeden z pierwszych w Nowym Jorku został zaprojektowany w stylu Art deco, będąc pozbawionym jakichkolwiek zdobień charakterystycznych dla wcześniejszych drapaczy chmur. Prostopadłościenna, modernistyczna bryła została zróżnicowana pojedynczymi ustępami oraz zwieńczona iglicą, nota bene zapewniającą budynkowi tytuł najwyższego. To właśnie minimalizm i prostota stały się motywami, z których w pózniejszym czasie czerpali architekci późniejszych budynków.
Rockefeller Plaza Building
Rodzina Rockefellerów aby zaznaczyć swoją władzę w mieście postanowiła wznieść nie jeden ale, aż 19 budynków znajdujących na 5-tej i 6-tej Alei. Całość została nazwana Centrum Rockefellera, mieszczącym zarówno budynki muzealne jak i biurowe. Najważniejszy i najwyższy wieżowiec spośród całego kompleksu to 30 Rockefeller Plaza, nazywany również GE Building. Ten 70 piętrowy gigant został ukończony w 1933 roku stając się symbolem niemożliwego. Drapacz Chmur stanął na stosunkowo niewielkiej działce oraz podobnie jak wcześniejszy Flat Iron Building był wąski i niezwykle wysoki. Sama architektura była zainspirowana stylem art deco, pozbawionym ornamentów i silnie zgeometryzowanym. Jedynymi motywami przerywającymi tę monotonię były poszczególne ustępy na piętrach. Rockefeller Plaza był najbliższy współczesnym drapaczom chmur, prezentującym raczej ujednolicone prostokątne bryły.
Do usłyszenia!
A.