Na pytanie czego nigdy w życiu nie założę zawsze odpowiadałam – glanów. I oto stoję w glanach. Od dziś moją mantrą będzie „nigdy nie mów nigdy”. Tak naprawdę po wielu latach modowych eksperymentów wiem, że mogłabym założyć każdą rzecz, o ile będzie w moim stylu. Glany pokochałam dopiero jak zobaczyłam je na pokazie Bottega Veneta w ubiegłym roku. To wszystko więc zasługa projektanta marki, Daniela Lee.
Okazało się, że glany, martensy, combat boots, czy jakkolwiek je nazwiemy pasują abolutnie do wszystkiego i fajnie podkręcają stylizacje. U Bottega Venetta były zestawiane z obłędnymi skórzanymi płaszczami a nawet cekinowymi sukienkami. Ja ostatnio w tym modelu od polskiej marki L37 weszłam nawet na lodowiec w Tyrolu, można? Można.
SHOP MY LOOK
Golf MASSIMO DUTTI (podobny tutaj, tutaj)
Dżinsy LEBRAND (podobne tutaj, tutaj)
Buty L37 (podobne tutaj, tutaj)
Apaszka LEBRAND
Pasek LEBRAND (podobny tutaj, tutaj)
Torebka CHYLAK*
fot. Marta Chudek
*I use affiliate links