Jeżeli miałabym wymienić jedną obsesję, którą mam w kwestii kupowania ubrań są to szare swetry. To chyba jedyny kolor, który potrafię nosić dzień w dzień i w ogóle mi się nie nudzi. Nic dziwnego, że pierwszą rzeczą na mojej jesiennej liście zakupów był nie kto inny jak właśnie szary sweter – szczególnie, że ostatni zginął w pralce i nie udało mi się go uratować.
Mówią, że przezorny zawsze ubezpieczony, więc na wszelki wypadek kupiłam dwa. Pierwszy w polskiej marce The Odder Side – z pięknym dekoltem, który można nosić z przodu i z tyłu i drugi z mojej ulubionej linii H&M Premium, ma w sobie trochę wełny, moheru i przypomina przepiękne skandynawskie modele od Acne Studios. Ale coś czuję, że to jeszcze nie koniec poszukiwań, ponieważ do pełnego zadowolenia brakuje mi jeszcze oversizowego, szarego golfu. Czas zacząć poszukiwania!
SHOP MY LOOK
Sweter THE ODDER SIDE (podobne tutaj, tutaj, tutaj)
Torebka CHYLAK
Mokasyny &OTHER STORIES (podobne tutaj)
Sygnet WISHBONE (podobny tutaj)
Kolczyki JAGG JEWELS
fot. Marta Chudek
Do zobaczenia!
A.