Gdy piszę ten post na dworze wreszcie zrobiła się wiosna (właściwie lato, bo z 10 stopni przeszliśmy w 26). Przyznam Wam się, że dopiero 9 maja schowałam do szafy puchową zimową kurtkę, ponieważ stwierdziłam, że może wiosna przychodzi z takim opóźnieniem właśnie dlatego, że ją non stop noszę 🙂
Tak więc, zimowe ubrania schowane. Wiosna czas start!
Przez ostatnie kilka miesięcy robiłam research, przeglądałam pokazy, Pinteresta i zastanawiałam się co chciałabym nosić w nowym sezonie? Jakich trendów spróbować? Mam kapsułową szafę, ubieram się raczej prosto i minimalistycznie, ale moda to moja pasja (plus pracuję w branży), więc to dla mnie naturalne testować nowości. Jakim „trendom” się nie oprę w tym sezonie?
Athleisure baby
Styl athleisure, czyli łączenia codziennej i sportowej garderoby, przeżył rozkwit w pandemii. Spodobał mi się od razu, ponieważ od wielu lat pierwsze co robię wracając do domu to przebieram się się w legginsy do jogi. Podczas lockdownu nosiłam spodnie dresowe i marynarki, aby jakoś prezentować się na Zoomie. Teraz powoli rezygnuję z dresów (no ile można!), ale sportowe elementy dalej praktykuję.
Moją miłością są ostatnio sportowa czapka z daszkiem Polo Ralph Lauren oraz sneakersy 530 od New Balance. Mam dwie pary, obie upolowane last minute. To naprawdę najwygodniejsze buty na świecie, a poza tym sprawiają, że każda stylizacja wygląda lepiej.
Mierz wysoko
Kiedy już myślałam, że nie mogę mieć spodni z wyższym stanem kupiłam… jeszcze wyższe. Te na zdjęciu powyżej są z Zary, natomiast druga para, o której mowa, to Levi’s Ribcage Straight. Kocham spodnie z wysokim stanem, a w tym sezonie dodatkowo dodaję do nich prostą, szerszą nogawkę. Taką rodem z lat 90.
Talia osy
Wiecie, że kocham marynarki oversizowe. Wiosną mam zamiar związywać je w talii paskiem. Kocham ten trend i bardzo podoba mi się jak ten jeden trik nadaje całości wyrazu. W liceum nie wychodziłam z domu bez spiętej talii paskiem. Teraz powracam do tego na nowo, a na mojej wishliście na Mytheresa.com jest zapisanych pełno pięknych pasków – od Prady, Saint Laurent po Bottega Veneta.
Marynarka i pasek na zdjęciu to dzieło polskiej marki Le Brand.
Lakierowane mokasyny
Mokasyny to jedne z najbardziej ponadczasowych butów, dlatego od roku debatowałam czy kupić je w rozsądnej cenie czy może to czas, aby zainwestować w model od projektanta? Wzdychałam oczywiście do mokasynów Prady, które pojawiały się na co drugim zdjęciu na instagramie, ale ostatecznie zdecydowałam się na Tod’sy. Bardzo się cieszę z tego wyboru.
Tod’s to włoski dom mody, który jest znany z kolekcji z najwyższej jakości skóry. Mokasyny to ich najbardziej rozpoznawalny produkt, więc wiedziałam, że nie kupuję kota w worku. Zamówiłam 3 pary, przymierzyłam różne modele i rozmiary i w efekcie skusiłam się na klasyczny model Spiga. Szafa kapsułowa jest mi wdzięczna.
Show must go on
Na pewno każdy z Was miał taki moment podczas lockdownu, w którym pomyślał – „Będę chodzić już w dresie do końca życia!”. Tak, ja też zachłysnęłam się wizją wygody, ale do czasu. Od kilku miesięcy wzdycham do sukienek i przyrzekłam sobie, że jak ogłoszą „odmrożenie” kupię spektakularną sukienkę, w której będę chodzić wszędzie. Wybór padł na The Odder Side i przecudowną chabrową sukienkę w retro stylu. Ah, jak mi brakowało tego uczucia, kiedy po prostu wiesz, że super wyglądasz!
Czasy MTV
Buty z szafy taty, spodnie w stylu Eminema, tank top jak z teledysków z MTV i klamra we włosach. To oznacza jedno – lata 90. powracają! Moda zatacza koło mniej więcej co 20 lat, nic dziwnego zatem, że wreszcie wkraczamy w dekadę mojego dzieciństwa i w sklepach widzimy prawdziwe zatrzęsienie ubrań w tym stylu. Ja sama z nostalgią wspominam tamte czasy i czuję się jak ryba w wodzie, kiedy mam się ubrać jak na poniższym zdjęciu. Uwielbiam tę dekadę!
fot. Marta Chudek
Powyżej znajdziecie linki afiliacyjne starannie wybranych przeze mnie produktów, które polecam 🙂