Piątek godzina 17:00. Znajomi właśnie zadzwonili, że wybierają się na wernisaż znanej artystki, a potem planują wyskoczyć na miasto na kolację i może do klubu. Zgadzasz się bez wahania…i od razu pojawia się pytanie: no, ale co mam założyć?
Brzmi znajomo? Ja miałam to pytanie w głowie średnio raz w tygodniu. Jako dziennikarka często chodzę na pokazy, przyjęcia, koktajle, premiery… ale na początku nigdy nie wiedziałam jak się na nie ubrać! No bo tak, z jednej strony reprezentujesz świat mody, więc wypadałoby pokazać, że zna się trendy i umie się ubrać, z drugiej po co kombinować i starać się na siłę skoro nie ma nic lepszego jak stara dobra klasyka? Tego drugiego nauczył mnie tydzień mody w Mediolanie, na który udało mi się pojechać w zeszłym roku.
Najważniejsze redaktorki włoskich magazynów wyglądały na nim jak za milion dolarów, a miały na sobie ciemny, świetnie skrojony garnitur albo klasyczną sukienkę i kozaki na obcasie.
Niby nic spektakularnego, a jednak nie można było oderwać od nich wzroku. Sekret? Eh, jakość. Gdy ma się na sobie szlachetny materiał z daleka widać, że to nie H&M, ale Marni albo Jil Sander. Po kilku latach doświadczenia w ubieraniu się na wieczorne wyjścia śmiało mogę doradzić, że kiedy nie masz ochoty kombinować albo wiesz, że na przyjęciu nie ma z góry określonego dress code’u, polegaj na klasyce, ALE nigdy w nudnej wersji.
Nowoczesny garnitur to taki, który ma krótszą albo oversizową marynarkę i luźne spodnie, najlepiej o prostej nogawce. Ja noszę go z trampkami i białym t-shirtem, aby nie wyglądał zbyt formalnie. W przypadku LBD (Little Black Dress), klasyk, który stworzyła Coco Chanel, najchętniej noszę ostatnio z kowbojkami. Przełamują jej elegancję i nadają nowoczesnego sznytu!
A Wy co wolicie nosić na wyjątkowe okazje – garnitur czy małą czarną?
SHOP MY LOOK
Marynarka SANDRO via TK MAXX (podobne tutaj, tutaj, tutaj)
Spodnie H&M Studio (podobne tutaj, tutaj, tutaj)
T-shirt H&M
Trampki STAN SMITH
Sukienka H&M (podobna tutaj, tutaj, tutaj, tutaj)
Kowbojki L37
fot. Marta Chudek