Uwielbiam tydzień mody w Mediolanie, ponieważ towarzyszy mu elegancja i wyrafinowanie, nawet bardziej widoczne niż w Paryżu. Włosi cenią sobie dobrą jakość i wybitne krawiectwo, dlatego nic dziwnego, że wśród moich faworytów na trwającym fashion weeku są przede wszystkim ikoniczni, włoscy projektanci tacy jak Marni, Bottega Veneta czy Giambattista Valli i Prada. Moim ostatnim odkryciem jest również marka Ports 1961, tego lata oszalałam na punkcie ich białym sneakersów z motywem wiązania!

Klasyka gatunku u Bottega Veneta

Włoscy projektanci potrafią sprawić, że klasyka zaczyna być pożądana. Kiedy zobaczyłam sylwetki z pokazu Bottega Veneta, pastelowe, office’owe ubrania, składające się jedynie z klasycznych krojów automatycznie stały sie moim must have. Mimo, iż jest to kolekcja na przyszłą wiosnę, każdy z looków byłabym w stanie nosić już tej zimy, ponieważ kolory takie jak oliwka, kość słoniowa i burgund są idealne o tej porze roku. Najnowsza kolekcja autorstwa Tomasa Maiera była jubileuszową, właśnie minęło 50 lat istnienia marki, dlatego pokaz miał oddać hołd DNA marki, jej włoskiemu smakowi i estetyce. Jak pisała Sarah Mower w recenzji kolekcji, kobieta Bottega Veneta to osoba w każdym wieku, nie chodzi tu o metryczkę ale o stan umysłu, to osoba, która ceni przede wszystkim jakość. Właśnie dlatego ambasadorką marki zostały dwie kobiety – Gigi Hadid i starsza o niemal 4 dekady, legendarna Lauren Hutton.

Oversize’owy uniform u Marni

Moda na oversizowe ubrania opanowała tegoroczną jesień, ale to nie koniec! Za długie rękawy, szerokie ramiona i dużo dodatków to także cecha charakterystyczna pokazów wiosennych, przykładem jest m.in Marni. Na zbliżające się lato Consuela Castiglioni zaproponowała nowoczesną wersję garnituru w pastelowych odcieniach, spiętą w pasie paskiem z przymocowanymi do niego torbami. Minimalistyczne stylizacje zostały przełamane kolejnym hitem – wielkimi kolczykami, które podobnie jak w Nowym Jorku u Proenza Schouler, modelki nosiły pojedynczo lub z dwóch różnych kompletów. Moim absolutnym hitem były jednak akcesoria! O ile w zeszłym sezonie królowały block heels, teraz to obuwie ze spiczastym czubkiem w neutralnych odcieniach staną się obiektem pożądania. Te na wybiegu Marni zachwyciły mnie, ponieważ szarość idealnie współgrała z neutralnymi stylizacjami nadając im wyjątkowego wyrafinowania. Innym ciekawym elementem były torebki w kształcie pudełek/aktówek i obszerne worki na sznurkach!

Nowe retro u Fendi

Nie myślcie jednak, że jedyne co ma do zaoferowania Mediolan to minimalizm! Dom mody Fendi to idealny przykład włoskiej awangardy, mimo że na jego czele stoi wszystkim znany Karl Lagerfeld. Mam wrażenie, że o ile dla Chanel Lagerfeld obraca się pośród klasycznych projektów Coco, to w kolekcjach Fendi daje upust swojej kreatywności lub podąża za włoskim smakiem drugiej połowy duetu marki, czyli Silvii Venturini Fendi. Ich najnowsza kolekcja to prawdziwy majstersztyk nawet dla kogoś takiego jak ja, kto nie lubi mody awangardowej. Na wybiegu Fendi współgrało wszystko kroje, kolory, oprawa i modelki. Mimo, że looki były tak zróznicowane, że poza obuwiem ciężko było dostrzec motyw przewodni, to widoczne razem stworzyły ciekawą opowieść. W nowym sezonie Fendi stawia na paski, printy oraz najmodniejszy look bieliźniany. Pojawiły się koszule przypominające pidżamy, dużo prześwitujących elementów i przejawiający się co chwile granat i beż. Zabawa kolorami i długościami a także buduarowymi motywami sprawiła, że kolekcja zyskała klimat retro, jednak w znacznie ciekawszym wydaniu od tego co od kilku sezonów wałkuje Gucci.

Do usłyszenia!

A.