Pamiętacie mój zeszłoroczny artykuł o kilku trikach w porządkowaniu i budowaniu garderoby? Dla przypomnienia znajdziecie go tutaj. Dziś postanowiłam pokazać jego zaktualizowaną wersję – oto kilka rzeczy, bez których nie mogę żyć tego lata!

1# LEN


Dotychczas podchodziłam dość sceptycznie do tego materiału – gniecie się i nie wygląda atrakcyjnie – aż do teraz! Trend „organiczny” był bardzo istotny na tegorocznych wybiegach. Ten nie do końca efektowny materiał odczarowała dla nas Stella McCartney, a za jej przykładem Mango wprowadziło do swojej oferty ubrania z bawełny i lnu, które z jednej strony przywołują  klimat safari, a z drugiej szafy naszej babci!

W Mango upatrzyłam marynarkę (w stylizacji tutaj) – jest świetną alternatywą dla jeansowej kurtki, natomiast jej rękawy z fantazyjnie zawiązanymi klapami przypominają mi projekty Cristobala Balenciagi skrzyżowane z pudełkowymi płaszczami Diora – to z pewnością mój zakup 2017 roku 🙂

#2 PASKI


Zatrzęsienie pasków dopadło w tym sezonie Zarę. Nie potrafiłam jednak poprzestać na jednej koszuli, swoją szafę wzbogaciłam również o sukienkę i bluzkę. Po co? Po pierwsze paski są moim ulubionym wzorem na lato – pasują do białych jeansów i krótkich szortów, przypominają klimat riwiery, a do tego pojawiły się w kolekcji Resort Balenciagi! Tak, to Demna Gvasalia umieścił je w swoim pokazie i co prawda tej jesieni paski zostaną wyparte przez kwiaty, to wiem, że za rok i tak będę je nosić 🙂

Biało niebieskie paski przywodzą na myśl klimat francuskiej riwiery i pokazów Balenciagi!

#3 KOSZYK


Kto by pomyślał, że klasyczny wiklinowy koszyk stanie się hitem tego lata! Początkowo zainwestowałam w klasyczny słomiany worek, jednak z czasem wypatrzyłam na lokalnym targu ten piękny koszyk, który okazał się najbardziej praktycznym zakupem tego lata – można nosić w nim lunch do pracy, książki do biblioteki i zakupy.

Możecie zainwestować w modele oferowane w internecie, ale znacznie taniej wyjdzie Wam spacer na lokalny targ lub miejsce, gdzie sprzedaje się rękodzieło, takie kosze są tam warte 30-40 zł.

#5 FUTRZANE KLAPKI


Trend zapoczątkowany przez Celine początkowo kojarzył się z domowymi papciami i nie wróżyłam jemu popularności – do dziś nie mogę przełknąć widoku klapków Rihanny dla Pumy. Ale model, który znalazłam w Mango, ani trochę nie przypomina dwuznacznych domowych klapek, a jak się okazało stał się idealnym zamiennikiem letnich sandałów.

#6 MAKE UP


Od zawsze byłam fanką makijażu w wersji „no make up”. Nigdy nie podchwyciłam mody na doklejanie rzęs, konturowanie twarzy i malowanie brwi. Moją guru była Cara Delavigne z pięknie zaczesanymi, naturalnymi brwiami, Natasha Poly z rozświetlonymi kośćmi policzkowymi i Karlie Kloss z delikatnym różem na policzkach.

„Make up no make up oznacza podkreślenie rzęs, brwi i ust”

Nie wyobrażam sobie spędzać nad codziennym makijażem więcej niż 15 minut, dlatego opracowałam moją technikę 5 kroków do perfekcji:

Puder Bare Minerals – nigdy nie pomyślałam, że zwykły puder jest w stanie poradzić sobie przy problematycznej skórze, a jednak!

Żel do brwi – bezbarwny lub Rimmel Light Blonde

2 jasne kolory z palety Naked Basics 2 (Stark na całą powiekę i Skimp do rozświetlenia wewnętrznych kącików)

Mascara – aktualnie Collistar, ale uwielbiam ponad wszystko złotą L’oreal Volume Million Lashes <3

Pomadka i błyszczyk w jednym od YSL (Baume Eclat) w kolorze Tease me

Do usłyszenia!

A.